Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Przyjechali kamraci

Treść

Po raz pierwszy zdarzyło się, że dwa kamrackie zespoły przyjechały na festiwal z gotowym, wspólnie przygotowanym programem. Pokazali go Słowacy z zespołu "Maguraćik" i podhalańczycy z zespołu "Mali Śwarni". Zdobyte środki z Unii Europejskiej pozwoliły im na wspólne próby w Polsce i na Słowacji.

Formuła festiwalu jest niezmiennna od lat. Polega na tym, że przyjeżdża na cały tydzień dwanaście zespołów, po sześć krajowych i zagranicznych. Każdego dnia występuje para, najpierw Polacy, potem goście. W wolnych od występów chwilach mają okazję wzajemnie się poznać.

Jeśli nie jest zbyt daleko do miejscowości, skąd pochodzi polski zespół, jego członkowie zapraszają zagranicznych kamratów do siebie na dłużej.

Gdy "Mali Śwarni" z Nowego Targu zgłaszali się na festiwal, poinformowali, że chętnie przyjadą ze swoimi przyjaciółmi ze słowackiego Keżmarku - jednego ze spiskich miast słowackich. Okazało się, że od ubiegłego roku przygotowywali wspólny występ. Góralszczyna po obu stronach Tatr jest sobie bardzo bliska obyczajowo. Nie było więc żadnych problemów ze stworzeniem opowieści o tradycjach całego podtatrzańskiego regionu. Scenicznie oparto ją na kalendarzu liturgicznym najważniejszych świąt w roku oraz rytmie prac wiejskich, podporządkowanych rocznemu cyklowi przyrody. Scenki rodzajowe przeplatały tańce i zabawy, język słowacki mieszał się z polskim - wszystko czytelne i zrozumiałe, a przede wszystkim barwne i radosne. Można było na spokojnie rozsmakowywać piękno stroju, harmonijne zestrojenie tańców i muzyki przy zachowaniu własnej tożsamości kultury.

Wydawało się, że dzieci, choć inaczej ubrane, pochodzą tak naprawdę z jednego zespołu. Świetnie się rozumiały i wspólnie bawiły na scenie.

Nad programem pracowały przez tydzień w Nowym Targu (w listopadzie) i w Keżmarku (w lutym). Od wiosny przedstawienie zatytułowane "Od św. Łucji do Jarmarku Podhalańskiego" było kilkakrotnie pokazywane w Czerwonym Klasztorze, w Nowym Targu i w Krakowie.

(WCH) > warto wiedzieć

Anna (na zdjęciu) i jej mąż Jurij Svedlarovcy od wielu lat prowadzą trzy zespoły regionalne w Keżmarku. Oboje tańczą w grupie dorosłych "Magura", która istnieje od 52 lat. Najmłodszy "Maguraćik", występujący na festiwalu, obchodził w ubiegłym roku 30 lat działalności. Średniacy z zespołu "Magurak" tańczą w nim 15 lat. Pani Anna oprócz działaności instruktorskiej pracuje zawodowo w aptece i śmieje się, że dzięki temu nic jej nie dolega. Jej mąż jest specjalistą od folkloru. Trójka dzieci tańczy i śpiewa w zespołach.

- Wspólny program z Polakami, to jest wspaniała praca - mówi pani Anna. (WCH)

"Dziennik Polski" 2006-07-28

Autor: ea